Komentarze z rynku Forex - ceny gazu w USA

Amerykanie mniej jeżdżą i mniej latają, czy wreszcie dotarli do nikąd?

21 lutego • Komentarze rynkowe • 5757 wyświetleń • Komentarze są wyłączone Amerykanie jeżdżą mniej i mniej latają, czy wreszcie są w drodze donikąd?

„Czy więc książka była lepsza od filmu?” to często powtarzane pytanie, kiedy bestsellerowa powieść jest tłumaczona na duży ekran. Gdyby The Road było zaniepokojone, film prawdopodobnie nie jest tak dobry jak książka, jednak film jest naprawdę bardzo dobry. Niedawno obejrzałem go ponownie i jeśli istnieje podtekst, to jest on duży i jest to jedno słowo; "Ameryka".

Droga to powieść z 2006 roku amerykańskiego pisarza Cormaca McCarthy'ego. To postapokaliptyczna opowieść o podróży ojca i jego młodego syna przez okres kilku miesięcy, przez krajobraz zniszczony przez bliżej nieokreślony kataklizm, który zniszczył większość cywilizacji i prawie całe życie na Ziemi.

Nigdy nie wymieniony ojciec i jego młody syn podróżują przez ponury postapokaliptyczny krajobraz kilka lat po tym, jak wielki niewyjaśniony kataklizm zniszczył cywilizację i większość życia na Ziemi. Ziemia jest wypełniona popiołem i pozbawiona żywych zwierząt i roślinności. Wielu ocalałych ludzi uciekło się do kanibalizmu, szukając mięsa w śmieciach miasta i wsi. Matka chłopca, która była z nim w ciąży w chwili katastrofy, porzuciła nadzieję i popełniła samobójstwo na jakiś czas przed rozpoczęciem historii, mimo błagań ojca. Znaczna część książki jest napisana w trzeciej osobie, z odniesieniami do „ojca” i „syna” lub do „mężczyzny” i „chłopca”.

Zdając sobie sprawę, że nie przeżyją nadchodzącej zimy tam, gdzie są, ojciec prowadzi chłopca na południe pustymi drogami w kierunku morza, niosąc ich skromny dobytek w plecakach i wózku z supermarketu. Mężczyzna od czasu do czasu kaszle krwią i w końcu zdaje sobie sprawę, że umiera, ale wciąż stara się chronić swojego syna przed ciągłymi groźbami ataku, narażenia i głodu…

Brytyjski działacz ekologiczny George Monbiot był pod tak wielkim wrażeniem The Road, że w artykule opublikowanym w styczniu 50 roku ogłosił McCarthy'ego jako jednego z „2008 ludzi, którzy mogliby ocalić planetę”.

To może być najważniejsza książka o ochronie środowiska w historii. Jest to eksperyment myślowy, który wyobraża sobie świat bez biosfery i pokazuje, że wszystko, co cenimy, zależy od ekosystemu.

Ta nominacja przypomina recenzję, którą Monbiot napisał kilka miesięcy wcześniej dla The Guardian, w której napisał;

Kilka tygodni temu przeczytałem, jak sądzę, najważniejszą książkę o środowisku, jaką kiedykolwiek napisano. To nie jest Cicha Wiosna, Małe Jest Piękne czy nawet Walden. Nie zawiera wykresów, tabel, faktów, liczb, ostrzeżeń, prognoz ani nawet argumentów. Nie zawiera też ani jednego ponurego zdania, co niestety odróżnia ją od większości literatury przyrodniczej. To powieść opublikowana po raz pierwszy rok temu, która zmieni sposób, w jaki postrzegasz świat.

Dwa słowa; „Ślad węglowy” zniknął z leksykonu i ducha czasu codziennych dyskusji w ostatnich latach. Być może określenie to zostało uznane za „antytezę” na temat wzrostu, dlatego te dwa słowa należało ograniczyć do pokoju gospodarczego 101. Nie można mieć wzrostu bez użycia paliw kopalnych, dlatego oba te słowa uznano za „nie, nie” . A w kraju, który wierzy w Wielką Stopę bardziej niż ślad węglowy, brak zainteresowania środkami oszczędzającymi paliwo nie jest zaskakujący.

Obywatele USA nie wiedzą, że się urodzili, jeśli weźmie się pod uwagę cenę, jaką płacą za benzynę (gaz) w porównaniu z bezpośrednim porównaniem z ich europejskimi kuzynami. Stany Zjednoczone ogarnia strach, że cena benzyny może wzrosnąć do 4 dolarów za galon… ”Co, żartujesz sobie, galon, boją się, że benzyna kosztuje cztery dolary za galon?”

Za cztery dolary można kupić mniej więcej dwa i pół funta. Przybliżona miara to 4.5 litra za galon, w Wielkiej Brytanii cena za litr benzyny bezołowiowej szybko zbliża się do 140 pensów, więc „policzmy”, jak lubią mówić „tam”.

„Galon” paliwa w Wielkiej Brytanii kosztowałby 630 pensów. Gdyby nasi kuzyni w USA płacili równowartość mieszkańcom Wielkiej Brytanii za galon benzyny, płaciliby około 9.95 USD…

To nie jest artykuł, w którym zastanawiamy się nad przyczynami takiej rozbieżności cen, biorąc pod uwagę rażącą odpowiedź, że podatki. Niezależnie od tego, która partia USA od czasu do czasu przekazuje władzę pod pretekstem demokracji, nigdy nie wprowadzi podatku od wartości dodanej lub podatku bezpośredniego w porównaniu z europejskim paliwem krajowym lub przemysłowym. Nie tylko samobójstwo polityczne, samobójstwo ekonomiczne byłoby natychmiastowe. Ten artykuł nie ma też zamiaru zadać oczywistego pytania, dlaczego nienasycona żądza i chęć na ropę w USA zabierze ją na zagraniczne krucjaty, dopóki ostatnie stany naftowe nie staną się państwami `` klientami ''. Jest jeszcze inny znacznie bardziej interesujący punkt widzenia na ceny paliwa i USA, na co nie zwraca uwagi wielu komentatorów rynkowych. Pomimo że Amerykanie mają niskie podatki, pomimo że Amerykanie płacą równowartość mniej więcej połowy kosztów Europejczyków za paliwo, mimo że ich średnia płaca jest jedną z najwyższych w rozwiniętym świecie, ledwo stać ich na paliwo do jazdy, są na rynku Brzeg..

 

Konto demonstracyjne Forex Forex Live Account Sfinansuj swoje konto

 

Czy ceny „benzyny” zmuszają Amerykanów do ponownego przemyślenia ich romansu z prowadzeniem pojazdu?

Według Federalnej Administracji Autostrad amerykańskiego Departamentu Transportu Amerykanie jeżdżą mniej. Przejechali o 38.3 miliardów mil mniej w 2011 roku niż w 2010 roku, co oznacza spadek o 1.4 procent. Zmiana nie była aż tak dramatyczna w północno-środkowym regionie Stanów Zjednoczonych, w tym w Ohio, gdzie odnotowano spadek o 0.7 procent do 53.6 miliarda mil.

Gas Buddy, strona internetowa, która monitoruje ceny gazu i związane z nimi problemy, podała w poniedziałkowym poście na blogu, że jest to część trendu, który utrzymuje się od czasu, gdy ceny gazu osiągnęły 4 dolary za galon w 2008 roku.

Ceny ropy naftowej WTI wzrosły powyżej 100 dolarów za baryłkę, a „Business Insider” donosi, że „niektórzy analitycy ropy naftowej przewidują 4.50 dolara za galon lub więcej do Dnia Pamięci na Zachodnim Wybrzeżu i głównych miastach w Stanach Zjednoczonych, takich jak Chicago, Nowy Jork i Atlanta."

Istnieje kilka czynników wpływających na ceny benzyny, ponieważ od czasu Wielkiej Recesji Amerykanie jeżdżą mniej z powodu bezrobocia lub strachu przed utratą pracy, ci Amerykanie, którzy nadal chcą wydawać swoje ciężko zarobione dolary, wślizgują się na fotele przed swoimi komputerami, zamiast ślizgać się za kierownicą samochodu pisze „The Wall Street Journal”, ponieważ dane dotyczące handlu elektronicznego pokazują 16-procentowy wzrost sprzedaży online w czwartym kwartale 2011 r.

W lutym 2010 roku Amerykanie płacili 2.50 dolara za galon, a do maja ubiegłego roku ceny gazu wzrosły do ​​4.01 dolara za galon. Amerykanie zaczęli ograniczać jazdę, a rynek zareagował. Ceny gazu systematycznie spadały, odkąd osiągnęły poziom czterech dolców, a do pierwszego dnia 2012 r. Spadły do ​​3.10 dolara. Teraz ceny idą w górę, średnia cena gazu w Atlancie (według GasBuddy.com) wynosi 3.56 USD.

Średni koszt zwykłej benzyny w Kalifornii przekroczył 4 dolary za galon, z perspektywą na jeszcze wyższe ceny. Niedawne dramatyczne wzrosty w skali kraju i całego stanu mogą zaszkodzić konsumentom, a tym samym całej gospodarce.

Wyruszyć w drogę
W całej Ameryce „zwykli” Amerykanie donoszą, jak drogie jest codzienne życie. W społeczeństwie trzydziestoletnie kredyty hipoteczne wynoszą średnio 3%, a średnia płaca w wysokości około 40,000 4 USD jest znacznie wyższa niż w Europie. Jeśli cena ponownie przekroczy XNUMX dolary za galon i pozostanie powyżej tego punktu oporu przez dłuższy czas, to trwały romans Amerykanów z jazdą samochodem może zostać poważnie przetestowany. To w kraju tak rozległym, że prawdziwy masowy szybki transport dotarłby zbyt późno i byłby środkiem nadzwyczajnym, wydarzeniem po przemyśleniu.

Podczas gdy książka The Road wskazuje na apokaliptyczną przyszłość Ameryki w oparciu o coś, co wydaje się być horyzontem zdarzeń, istnieje możliwość, że Stany Zjednoczone mogły już podjąć pierwsze kroki na tej drodze. Benzyna w cenie 5 dolarów jest dla wielu Amerykanów rubikonem, a cena benzyny w cenie około 10 dolarów (odpowiednik europejski) w krótkich odstępach czasu doprowadziłaby do załamania gospodarczego i społecznego. Stany Zjednoczone nie mogą dalej pośrednio i sztucznie wspierać niskich cen paliw, po prostu zwiększając w nieskończoność dług publiczny jako de facto subsydium.

Rzeczywistość podnoszenia podatków za pomocą paliwa nie jest populistycznym ideałem wymierzonym w jeden procent, ale raczej prędzej niż później zwykli Amerykanie będą musieli stawić czoła punktowi krytycznemu, szczytowemu problemowi ropy. Ich paliwo jest o wiele za tanie, a wielu z nas bezpośrednio i pośrednio płaci za to cenę.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.

« »